Dom Sulpicji i Nicole

Sulpicia

Doskonale rozumiem....jest w ciąży z jednym z twoich strażników. :dodaje trochę ciszej:zareagowałam gorzej od ciebie...

Aro

Właśnie...to jest straszne, wiesz?
Hmm...jedziemy do nich, chodź...
Gdzi są? ::spojrzał na nia::

Sulpicia

W szpitalu niedaleko Forks.

Aro

W szpi...::nie dokończył, wywrócił oczami i pobiegł z nią do szpitala::

Sulpicia

:wchodzi do domu i idzie do sypialni.Wyciąga dużą torbę i pakuje parę rzeczy do niej. Na końcu wyciąga kartkę i długopis i pisze:

" Nie martw się o mnie i opiekuj się Nikki.Wrócę."

:kładzie kartkę na łóżku, bierze torbę i wychodzi z domu:

Aro

::wbiega, czyta kartkę, wkurzony drze kartkę i siada na łóżko myśląc co znowu zrobił źle::

Demetri

:wbiega z Nikki na rękach, wchodzi na górę i kładzie ją na jej łóżko. Patrzy na nią i jej ubrania:

Carlisle

::wbiaga chwile pozniej::

Nicole

Na co się patrzysz? Przecierz się nie przebiorę...boli mnie trochę..będziesz mi musiał pomóc..:uśmiechneła się łobuzersko:

Carlisle

Mala niedlugo bedziesz musiala tylko w dresie siedziec..

Demetri

No dobrze...:uśmiechnął się: Gdzie co masz.?

Nicole

Wiem dziadku...

W górnej szufladzie komody koło biórka mam takie przewiewne bluzki....takie dosyć duże....:uśmiecha się:

Carlisle

::smieje sie cicho::

Demetri

Mhm.
:podchodzi, gdzie powiedziała i wyjął jakąś. Zerknął na nia:
No...

Carlisle

[hahaha ale zes sie wygadal <hahaha>: no... ]