Dom Sulpicji i Nicole

Nicole

Krewka...kreeewka...:zaśmiała się i wypiła szybko zawartośc kubka: Moge dostać więcej? :trochę krwi zostało jej na wargach.

Carlisle

::znika za drzwiami po chwili wraca z kubkiem krwi i podaje jej::

Demetri

:do Carlisle'ia: Tak...pamiętam.
:do Nikki: Żarłok. :zaśmiał się cicho:

Carlisle

Mala bedzie tez tak szybko rosnac... 3 dni po porodzie bedzie wygladac na kilka tygodni lub poltorej miesiaca... a nie na 3 dni...

Nicole

:zaczyna pić krew::przestaje:

Wcale nie zarłok..to Denitri jest głodna...:zasmiała się i znów zaczeła pic:

Demetri

Aha...takie przyspieszenie wieku tak?
:do Nikki:
I ty i ona jesteście żarłoki.

Nicole

Ehh.:westchneła:

Denitri dostałą już krew..a ja chcę jajka z lodami..i wiecie z czym.....:marudzi:

:niesłucha ich..jest zamyślona nad Denitri:

Demetri

:zaśmiał się:
Przejdzie ci to kiedyś?
:wstał, wyszedł, po chwili wrócił z lodami polanymi krwią, dał jej jej i usiadł na łóżku:
Smacznego...

Nicole

Dziękuje.
Chcesz spróbowac? A co do tego czy mi przejdzie...hmm..raczej...nie!:zasmiała się:

Demetri

:zmarszczył nos:
Raczej nie...dzięki...pałaszuj.

Nicole

Twoja strata...:zaczeła jeśc lody: Gdzie tato?

Demetri

A nie wiem...wcięło go.
Może niedługo się zjawi. Wiesz jako władca ma sporo obowiązków. :uśmiechnął się i patrzy jak ona je lody.:

Nicole

Wiem, wiem...:odstwawiła lody: Mam pełny żołądek:

:patrzy na swoje piersi:

Neprawde uważasz że są akurat?

Demetri

:wywrócił oczami:
No pewnie, że tak.

Nicole

A nie uważasz że są za małe?:nadal patrzy w ten sam punkt: