Dom Sulpicji i Nicole

Aro

::wziął Den na ręcei szepnął jej:: Nie bój się. ::popatrzył po wampirach::

Denitri.

:patrzy na dziadka z powątpiewaniem i przerażeniem:

(patrz na poprzedniej str xd)

Aro

[sory dziecko mi się obudziło ugh. xDD]

Spokojnie. ::głaszcze ją po główce i patrzy na wampiry:: Dlaczego jej śmierci? Dlaczego tego niewinnego dziecka?

Felix

[masz dziecko? Hihi. kul. ;];] ]

;patrzy na wampiry czekając na ich odp.;

Denitri.

;wampiry roześmiały się kpiąco: - powinieneś wiedzieć, Aro.

:oczy ma szeroko otwarte:

[sprawdź zaraz PW Aro xd]

Felix

;patrzy pytająco na Aro; Panie?

Aro

Nie Felix nie atakuj...
::patrzy po wampirach:: Tak właściwie to nie. Mścicie się na mojej rodzinie? Pf. To niemądre. Z resztą nie jestem już z Sulpicią, a to dziecko nie jest moim, więc?

Denitri.

:jeden z wampirów z kpiącym uśmiechem zwrócił się do małej: podobały Ci się prezenciki?

:mała tylko wpatrywała się w niego z przerażeniem. zauważyła że trzymał on misia poplamionego jej krwią:

:wampir odp Aro: - ale i tak cię zaboli, dziadku :powiedział to pogardliwym tonem:

Aro

::roześmiał się:: To się mylisz.Jedyna osoba na której mi zalezy to... ::ugryzł się w język:: A pocałujcie się gdzieś. Nie możecie mnie ruszyć.

Felix

;patrzy zdziwiony na Aro;

Denitri.

-Ciebie może i nie. a skoro Ci na małej nie zależy to dlaczego ją tak tulisz, hę? :spytał się inny wampir z pogardliwym uśmiechem:

Aro

Bo byście się na nią żucili to proste. ::wywrócił oczami::Z resztą co to jest za cyrk? Przesluchanie władcy? Wracajcie tam skąd przyszliście a wam daruje, jeśli nie to za chwilę zjawi się tu Jane i żaden z was nie ujdzie z życiem.

Felix

;zaśmiał sie; właśnie! Mała Jane da wam popalić...

Denitri.

:wampir trzymający misia małej zwrócił się do niej zaskakująco łagodnie: -widzisz mała? ten pan Cię nie kocha. Sam to powiedział. :pokazał jej misia trzymanego: popatrz jakiego my daliśmy Ci misia. chcemy się z Tobą pobawić. :uśmiecha się do niej i mówi szeptem: to dziadek wsadził do nich to co zrobiło Ci ała. on się nie chce z Tobą bawić. on nie chce Ciebie.

:mała wpatruje się w obcego wampira. słucha go jak zahipnotyzowana i już po chwili próbuje się wyrwać dziadkowi, a po jej policzku płynie łezka:

Aro

Wstrętne szumowiny! ::wrzasnął i trzymał kurczowo małą:: Denitri...nie idź z nimi...to ci źli panowie od sztyletu. Nie słuchaj ich. Pamiętasz?Nie wolno rozmawiać z obcymi. ::zadarł jej nosek, po czym sporzał na wampiry:: Macie minute na odwrót... Felix. ::spojrzał na niego::