Pokój Rosalie i Emmetta

Garrett

Pff:prychnał: Tak? Przyjmijmy że to moja wina. Co takiego źle robie? Hmm..nie zaspakajam twoich potrzeb? Oo...to to sorry..nie wiedziałem ze jestem aż tak mało meski..ale jeśli tqk bardzo ci na tym zalezy to bądz sobie z ..:prycnął i obrzucił pogardliwym spojrzeniem Emmetta: z tym....Emmettem. Mnie już nie obchodzisz.

Kate

Co takiego źle robisz? Hmm a jak myślisz?!
Już? Ja Cie nigdy nie obchodziłam! No proszę bardzo, powiedz mi jaką jestem szmatą! W końcu ja umiem tylko zdradzać! Na niczym innym mi nie zależy! Przecież ja tylko udawałam, że Cię kocham, że zrobię dla Ciebie wszystko! Teraz możesz sobie robić co chcesz! Tylko na tym Ci zależy w życiu....na wolności i na przypadkowych panienkach. :mierzy go wzrokiem:

Garrett

Tak uważasz?:mówi spokojnym głosem: To pierdol się z twoim Emmettem. Ja do chłopaka nic nie mam..i nawet go lubie. Zyczę ci szczęścia w zyciu...aby Emmett nie musiał tyle razy ci wybaczać.:doończył takim samym tonem i odwrócił się, ruszjąc powoli do przodu.: I wiedz..że teraz wkońcy skorzystam z życia...bo ja..:odwrócił się: NIGDY cię nie zdradziłem. Możesz poprosić Aro żeby zobaczył moje wspomnienia. powtarzam. Nigdy. A teraz wybacz.:mrugnął okiem i odbiegł:

Kate

Oczywiście.:biegnie za nim, bo i tak wie, że jest szybsza.zatrzymuje go: Nidy? Yhym bo Ci uwierzę....nie skończyłam jeszcze.

Garrett

:zatrzymuje się: Idziemy to sprawdzic? To..czy kiedyś cię zdradziłęm?

Kate

Wiesz dlaczego Ci nie wierzę? Bo wiem, że Ty sie żadko powstrzymujesz przed czymś. Nie mam teraz na to czasu.

Garrett

Pff...to fajny mieliśmy związek..jak ty mi w niczym nie wieżysz..wiesz co? Teraz to juz na serio zal mi spędzać z tobą czas..i widze jaką wielka pomyłką byłas.:wycedził bezczelnie:

Kate

:uderza go z całej siły w twarz: ja Cię kochałam palancie!

Garrett

:zachwiał sie ale nie udezrył jej. Kobiet nigdy nie bił, chodźby na to zasłużyła.:
Właśnie. Kochałaś..ale nigdy nie wierzyłas..zresztą..czas przeszły..jka mogę być z kobietą która mi w nic nie wierzy?

Kate

Zawsze Ci wierzyłam! Przecież wiesz o tym! Zawsze byłam kiedy mnie potrzebowałeś! Ale Ciebie nigdy nie było kiedy ja Cię potrzebowałam! I teraz mi mówisz, że byłam wielką pomyłką?! Jak śmiesz tak do mnie mówić?! Po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłam! Tyle razy Ci wybaczałam! Pojawiałeś sie zawsze wtedy kiedy miałam już ułożone życie, mimo tego zawsze do Ciebie wracałam! Przychodziłeś do mnie tylko wtedy, kiedy zachciało Ci się mnie przelecieć! Taka jest prawda! :wściekła sie na maxa, trzęsą jej się ręce, bo ma ochotę go porazić:

Garrett

Zawsze mi wierzyłaś? Tak? Bo teraz zaprzeczasz sama sobie. Przed chwilą powiedziałaś mi ze mi nie wierzysz że nigdy cie nie zdradziłem! A wiesz dlaczego wyjeżdżałem? Bo przez parenaście miesięcy szukałem odpowiedniego miejsca dla naszej.rodziny...a i przy okazji pierścionka....więc mi tu nic nie mów o milosci..zreszta jak sama mi powiedziałaś...nie kochasz mnie już...więc..puść mnie.

Kate

Tak? Szukałeś miejsca?! Nie dając znaku życia? Zawsze Ci wierzyłam, ale teraz jest inaczej. Parenaście miesięcy szukałeś domu? Pf!!Wiesz, że bym się z Denali nie wyprowadziła!A co Ty w ogóle wiesz o miłości?! Nic bo nigdy nikogo nie kochałeś. Wynoś się z mojego życia! :zdejmuje z palca pierścionek i rzuca nim w niego:

Garrett

:prycha:
Próbuje to zrobić od parenastu minut..:rzuca wciekły bieże pierścionek i wybiega maxmymalnie szybko;

Kate

I bardzo dobrze:krzyczy: Znajdź sobie inną idiotkę! Może ona będzie ci ślepo wierzyć we wszystko! :odwraca się i powoli wraca do domu, rozwala jakieś drzewo po drodze. Dochodzi do E. i patrzy na niego. W jej oczach widać wściekłość. Nadal trzęsą jej się ręce.Wsiada do swojego auta i mówi do E.:

jadę do domu...wpadnij do mnie później.

:odjeżdża w stronę Denali:

Emmett

;wzdycha lekko wściekły na G. ze tak potraktował Kate . Wsiada do swojego auta i jedzie do Denali;