Salon

Eleazar.

no, Tanya. daj się wyciągnąć :uśmiecha się do niej łobuzersko:

Edward Cullen

jest, chyba w Sattelate :przyglada sie jej:

Tanya

Wole jednak narazie nie.. Martwie sie o Ness...
::patrzy na nich na zmiane::

Eleazar.

coś mi się zdaje że ona potrzebuje teraz trochę samotności, aby to sobie wszystko przemyślać. a Ty nie możesz się zadręczać.

Edward Cullen

to samo jej mowilem ale to nie poskutkowalo :wstal:

Tanya

Moze i tak ale to w koncu ja... Jak jzu sie zamartwiam to nie ma mocnych na moje zmartwienia wiec klub sobie dzisiaj odpuszcze...
::mysli: ty sie o nia nie martwisz?? jak ty to robisz?::

Eleazar.

musisz sie wyluzować.
nie masz o co się martwić. :z uśmiechem podchodzi do niej i wyciąga do niej rękę:

Tanya

zaraz wroce...
::wstaje i idzie do lazienki, zostawia Edwarda i Eleazara w pomieszczeniu samych::

Eleazar.

:wsuwa ręce do kieszeni: dlaczego ona się tak dołuje?

Edward Cullen

po prostu nie daje po sobie tego poznac.martwie sie o nia, ale musze jej zaufac, uwierzyc ze nic jej nie bd. a wiem ze jej mozna zaufac, przekonalem sie o tym nie raz.

Eleazar.

nie ma się co martwić.
Ness musi sobie to po prostu wszytsko poukładać.
to dla niej nowa sytuacja.
a na pweno nie pomorzemy jej zadręczając się w kółko.

Edward Cullen

nie mam pojecia czego sie doluje. Wiesz postanowilem zostawic przeszlosc za toba i na twoim miejscu zrobilbym tak samo.

Tanya

::wraca i znow siada na sofie, powstrzymujac sie od smiechu::

Eleazar.

masz rację.
zacznę żyć chwilą ... a może raczej będę czekać na tą chwilę, która zmieni się w wieczność. ... mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi.

Tanya

::dostaje sms, odczytuje go i mowi::
zaraz wroce okej?? tylko cos zalatwie... To nie potwra dlugo...
::powiedziala wstajac i wychodzac::