Salon

Edward Cullen

:drapie sie po glowie zmieszany:

Tanya

::zaczyna sie smiac::

Edward Cullen

to nie jest ani troche smieszne :mruknal:

Tanya

przepraszam.. ale troche smiesznie wygladasz jak jestes zmieszany...
::usmiecha sie do niego::

Edward Cullen

:nic nie odpowiedzial tylko zerknal za okno przeczesywujac jedna reka swoje wlosy: (zaraz wracam)

Tanya

no nie zlosc sie na mnie...
::powiedziala juz sie nawet nie usmiechajac::
[okke]

Edward Cullen

:przeniosl na nia wzrok i usmiechnal sie szczerze: ale ja sie nie gniewam.

Tanya

juz myslalam ze sie gniewasz
::usmiecha sie do niego::

Edward Cullen

to zle myslalas :rzekl z usmiechem. jedna reke polozyl na oparcie kanapy:

Tanya

to dobrze...
::nedal sie usmiecha patrzac mu w oczy::

Edward Cullen

:usmiechajac sie i patrzac jej w oczy przysunal sie nie gwaltownie blizej jej:

Tanya

::czuje sie dziwnie zmieszana lecz niepokazuje tego po sobie, tez sie troszeczke przysowa usmiechajac sie i patrzyc mu w oczy::

Edward Cullen

:przekrecil glowa tak ze ich twarze sa bardzo blisko siebie. czul sie dziwnie. z tym uczuciem juz kiedys sie spotkal. dotknal rekal kosmyka jej wlosow:

Tanya

::polozyla jedna dlon na jego policzku lecz nie rusza sie wiecej::

Edward Cullen

:przymknal oczy, aby po chwili otworzyc je spowrotem i puscic kosmyk jej wlosow. zlapal ja za reke, ktora miala na jego policzku a nastepnie nachylil sie jeszcze bardziej w jej strone. patrzac sie caly czas w jej oczy, dotknal delikatnie swoimi ustami jej ust, rozpoczynajac w ten sposob pocalunek: