Dom Garretta

Kate

:wchodzi do domu, rozgląda się lecz nigdzie nie zauważa Garretta. Idzie do salonu i rozsiada się wygodnie w fotelu jednak tak, by nie pomiąć sukienki. Ma zamiar na niego poczekać, zamyka oczy i myśli:

Garrett

:wbija do domu i rozwala się na fotelu. Nagle zauważa Kate:

Oooo...co sie stalo?

Kate

:otwiera oczy i się uśmiecha:nic, to nie mogę już do ciebie przyjść bez powodu?

Garrett

Możesz mozesz...ale po co na mnie czekasz? Możesz robić coś innego..zresztą daj spokój......wal prosto z mostu.

Kate

Bo się stęskniłam? :dziwi się: o co ci chodzi?

Garrett

Mi? :zdziwił się: O nic..tylko tak chodziłem i myślałem....

Kate

O czym?:patrzy na niego:

Garrett

Postanowiłem że jesli ty nie chcesz miec dzieci....to się bez nich też obejdę.:patrzy na nią:

Kate

Naprawdę? :patrzy na niego zaskoczona:

Garrett

Ehem..:całuje ja w policzek: A teraz wybacz kotku..ale pojade do Volterry..musze pogadać z Kolegami bo mi sie aż smutno ronbi bo cały dzień siedze w domu..zapomniałem już jak to jest..zabawić sie....:pocałował ją w czoło i wybiegł:

Kate

:wchodzą do domu:to co robimy?

Garrett

Miałas dać mi karę....

Kate

Kara będzie później :przybliża się do niego i językiem przejeżdża po jego wargach po czym odsuwa się:

Garrett

Co to miało byc?:uśmiechnął się łobuzresko po czym błyskawicznie objął ją w tajli i przyciagnął do siebie: to dzisaij chce mieć pani Delikatne danie, a może ostre, a może ultra mocne?

Kate

Dzisiaj? Dzisiaj to pan ma karę. :uśmiecha się: