| Autor |
Wiadomość |
Renesmee
Gość
|
 Wysłany: Nie 1:58, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
|
mama nie wroci... juz po rozwodzie..
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
 |
Kate
Volturi
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 7607
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Denali
|
| Wysłany: Nie 2:01, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Tak? Nigdy nic nie wiadomo. Muszę już wracać. Gdybyś miała jakieś problemy lub chciałabyś pogadać to zadzwoń albo przyjedź. :podchodzi, przytula ją jeszcze raz, bierze kopertę i wychodzi:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 2:02, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
::nie zmienia pozycji nadal patrzy w dal za oknem a lzy plyna jej po policzkach::
::dzwoni do taty kilka razy ale on za kazdym razem nie odbiera::
Ostatnio zmieniony przez Renesmee dnia Nie 16:21, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Caius
Volturi
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 1177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra
|
| Wysłany: Nie 17:48, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
:znalazł mieszkanie Renesmee, więc zapukał. Wyczuł, że jest w środku:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 17:51, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
::otworzyla mu jej kumpela::
-O.. witam... W czym moge pomoc??
[Ps. jest wampirkiem ; P]
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Caius
Volturi
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 1177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra
|
| Wysłany: Nie 17:52, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj. :zmarszczył lekko brwi: Jesteś znajomą Renesmee Cullen, prawda? Chcę z nia porozmawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 17:54, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- nie wiem czy ktos zdola ja wyciagnac z tego dola... prosze...
::wpuszcza go::
-Prosze isc na polpietro.. pierwsze drzwi po prawej... jesli nadal siedzi przed oknem to znaczy ze jest zle... a raczej coraz gorzej...
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Caius
Volturi
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 1177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra
|
| Wysłany: Nie 17:55, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
:nie rozumiał dziewczyny, bo dlaczego Nessi miała by być smutna? Kiwnął jej glową i poszedł na górę. Zapukał do drzwi jej pokoju:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 17:58, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
|
::nie odpowiedziala, nadal siedziala przed oknem patrzac sie nieustannie niewiadomo gdzie::
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Caius
Volturi
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 1177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra
|
| Wysłany: Nie 17:59, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
:postanowił wejść. Gdy był w srodku, zamknał za sobą drzwi i stanął na środku pokoju patrzac na nią. Odchrząknał by na niego spojrzała.:
[zw. ; )]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 18:00, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
hej..
::szepnela nadal patrzac sie niewiadomo gdzie, wyglada zle::
[okke]
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Caius
Volturi
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 1177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra
|
| Wysłany: Nie 18:05, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nessie, przyszedłem, by zapytac cie czy wiesz gdzie się podziewa Felix? Ale jak widzę coś się stalo...mogę wiedzieć co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 18:07, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnio widzialam go na klifie...
::nie odpowiedziala na drugie pytanie, i nie zmienila pozycji::
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Caius
Volturi
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 1177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra
|
| Wysłany: Nie 18:09, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję... :zmarszczył brwi i podszedl do niej. Połozył jej rękę na ramieniu: Może mogę ci jakoś pomóc?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
|
Renesmee
Gość
|
| Wysłany: Nie 18:11, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nikt juz mi raczej nie pomoze...
::pokazujemu wszystko co sie dzialo, klotnie z Felixem, rozstanie z nim , klotnie z ojcem, odejscie mamy, a lzy poplynely jej po policzkach::
|
|
| Powrót do góry |
|
|
|
