Centrum Handlowe.

Santiago.

:mierzy ją wzrokiem: Kurtka mi się podoba, reszta ... kolor nie xdd

Carmen.

:przegląda się w lustrze: czepiasz się.

Santiago.

po prostu wolę Cię bez niczego :śmieje się: poproszę następną kreację xd

Carmen.

:śmiejąc się ponownie zniknęła w garderobie:

Santiago.

:zmienia pozycję na fotelu czekając na nią: xd

Carmen.

a teraz..? [ [link widoczny dla zalogowanych] ]

Santiago.

to już bardziej :uśmiecha się lustrując ją wzrokiem: a może przymierzysz ... :szpera po ciuchach: [link widoczny dla zalogowanych] to? xd

Carmen.

hmm.. okej. :bierze ubrania i znowu znika za kotarą przymierzalni:

Santiago.

:postanawia się jeszcze od czegoś powstrzymać i siedzi niecierpliwie:

Carmen.

:wychodzi, uśmiechając się uwodzicielsko: i co pan o tym sądzi ?

Santiago.

mmmmm :podchodzi do niej: sądzę że mam dobry gust xd

Carmen.

hmm... też tak sądzę.

Santiago.

zapolujemy? :szepcze jej do ucha: zapach tych ludzi na mnie działa ....

Carmen.

:uśmiecha się lekko: okej, daj mi..chwilkę. :ekspresowo się przebiera, udaje do kasy i po chwili z powrotem staje obok niego: To już.

Santiago.

gdzie zapolujemy?