Centrum Handlowe.

Denitri.

[haha, sory xdd to niespecjalnie było xD]

:śmieje się: chodźmy do kasy. xd

Nicole

[no wiem..XD wkońcu jesteśmy spokrewnione..xDD]

No to..mm..:podchodzi i płci. obładowane torbami wychodzą ze sklepu:

A teraaz??

Denitri.

:z ledwością trzymając wszystkie torby: przydałoby się to gdzieś zanieść xd

Nicole

To moze..:uśmiecha sie szeroko: Kupimy..samochód....:uśmiecha sie łobuzersko: Ja mam słabosć do samochodów..ogromnąąą...:zachichotsała przypominajac sobie dawne czasy.:

Denitri.

:zdmuchuje kosmyk włosów lecący jej na oczy: to idź kupić a ja złapię taxi i pojadę do Volterry. Jestem już trochę zmęczona :zaśmiała się krótko: nie wszyscy są tu wampirami ... a przynajmniej nie w pełni. xd

Nicole

Myślałam ze mi pomożesz...:mówi niby obrażona:

Denitri.

:wywraca oczami starając się zachować powagę: nie jesteś już małą dziewczynką, młoda damo :parska śmiechem: xdd

Nicole

Pff..:prycha rozśmiechona i patrzy na córkę: No dobra..jedziemy do Voltery. Niech twój ojciec sie raz wykarze i niech kupi mi auto..:usmicha sie łobuzersko i idę w stronę wyjśćia: Chciałabyś bym była władczynia?

Denitri.

:w miarę możliwości wzrusza ramionami: to Twój wybór. :nie ma wolnej ręki więc podbiega do krawężnika by złapać taxi. Taxówkarz widząc ją zatrzymuje się - bo jakby mógł przejechać obojętnie xd i odbiera od niej zakupy wkładając je do bagażnika: chodź! :woła na mamę wsiadając do taxówki: xd

Nicole

:wsiadza i jedzie z córką:

[next w Volll..xD'e]

Athenodora

:Wchodzi uśmiechnięta i szybko robi sobie w jakims salonie kosmetycznym kolczyk. Czuje się obco z metalem z buzi więc czuje się trochę dziwnie. Jednak bardzo zadowolona wurusza na zakupy.:

[link widoczny dla zalogowanych]
Kuuje te dwie sukienki i jeszcze kilka innych żeczy i wybiega.:

[kolczyk o taki: [link widoczny dla zalogowanych] ]

Denitri.

:siada w jakiejś ulicznej kawiarence pod centrum i zastanawia się jak by tu się jakoś zabawić:

Corin

:pojawił się pod centrum i od razu znalazł ofiarę. Zagadał śliczną brunetkę i po chwili byli już w jej samochodzie, w bocznej uliczce. Zabawił się z nią trochę, śmiejąc się w duchu z jej głupoty - nawet nie zauważyła, że jest zimny jak lód, a skórę ma twardą jak skała. Gdy miał jej już dość wyssał z niej całą krew,ciało schował pod siedzenie i usiadł na jakiejś ławce przed centrum :

Denitri.

:bawiąc się serwetką zauważyła Corina. Na wszelki wypadek skryła się za kapturem który miała na głowie. Co jeśli jej szukali i miało jej się dostać za uciekanie? xd Matka i tak już była pewnie zła za akcję z Garettem. Miała nadzieję że nie rozpozna jej np. po zapachu:

Corin

:mimo jej starań Corin ją wyczuł, a po chwili zauważył. Wstał i ruszył w stronę kawiarni, siadając przy jej stoliku, naprzeciwko niej:
- Przed kim się ukrywasz ?