Centrum Handlowe.

Carmen.

:rozgląda się i widzi sklep z butami Louboutin'a: oczywiście tam :wskazuje na owy butik i idzie w jego kierunku:

Renata

:idzie za nia i szuka dla siebie butów gdy nagle, za jej plecami wydzi wystawę sklepową i widzi to:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

i odrazu się zakochuje. Bieże C. za rękę i ciagnie ją w stronę wystawy.:
Bodobają ci się te kąplety?

Carmen.

:przygląda się im krytycznie: mają coś w sobie. Aczkolwiek jak dla mnie za poważne.... wolę coś takiego
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Renata

:śmieje się: A jak trzeba będzie pojechac w jakąś delegacje?

:przygląda się ubraniom C.:

To ja sobie kupię..:bierze do rąk 2 i 4 kąplet ze swoich propozycji oraz 2 i 3 kąplet z propozycji Carmen. Uśmiecha się mimowolnie do Carmen i płaci za wybrane ubrania:

To co ty teraz biedactwo zrobisz? wybrałam ci twoje ciuchy..:uśmiecha się do niej:

Carmen.

całe szczęście mnie delegacje nie dotyczą... :uśmiecha się i bierze pozostałe dwa komplety ze swoich propozycji i wybiera jeszcze
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz
[link widoczny dla zalogowanych]
:uśmiecha się do R.: ja sobie zawszę jakoś poradzę, szczególnie na zakupach.

Renata

No ta....wiesz co Carmen? Potrzebuje coś wyzywającego..a raczej kilka kąpletów czegoś wyzywającego bo grzecznych ciuszkó już sobie nakupywałam..a tu..:rozgląda się: Tu niczego nie widze...:patrzy na C.:

Carmen.

no to może... chodźmy tam :ciągnie ją za rękę do zauważonego sklepu: co powiesz na:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
.?

Renata

Oooo tak...ty to masz oko skarbie...:uśmiecha się: Ja musze mieć te ciuchy..:całuje ją w policzek z usmiechem: Dzięki! :wchodzi i wybiera ciucy w swoim rozmiarze. po czym kieruje się do przymierzali i przymieża jej:
Carmen? Powiesz mi kro jest wolny z voltery i wiesz..dobry w tych sprawach? :mówi radośnie zza kotary:

Carmen.

:wybiera kilka zestawów dla siebie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
:wchodzi do przymierzalni obok i błyskawicznie wszystko przymierza:
wiesz.. szczerze to się nawet do końca nie orientuję, ale chyba tylko Santiago jest wolnym strzelcem... No i teraz Aro, a reszta chyba kogoś ma.

Renata

Oo..Santiago mówisz? :przymierza kolejny kąplet: Wiesz że mi oddasz ten swój pierwszy kąplet bo jest zaje bisty?:uśmiecha sie do niej przeuroczo: A tak wgl...to jaki jest Santiao? Bo aro to już wiem...

Carmen.

Santiago jest.... :zamyśla się na chwilę: wiecznym chłopcem. Takim pełnym uroku. I jeśli chodzi o te sprawy to jest wspaniały... :wychodzi z przymierzalni i czeka na Renate:

Renata

:uśmiechneła się i wyszła z nareczem ciuchów:

To w takim razie wspaniale..muszę się do niego przejść...:uśmiecha się łobuzersko: A teraz..oddawaj ten kąplet...:wyciąga do niej jedną rękę:

Carmen.

:wzdycha: okej, lae w takim razie musisz poczekać aż przymierzę jeszcze to:
[link widoczny dla zalogowanych]
:oddaje jej komplet, który chciała i znika w przymierzalni:

Renata

:uśmiecha sie zadowolona:

To ja idę zapłącić!

:idzie do Kasy i płąci dość pokaźną sumkę..ale pff...co to dla niej....:

Carmen.

:po chwili ona również znajduje się przy kasie i płaci za swoje zdobycze:
to gdzie teraz..? :odwraca się do R. :