Plaża

Marcus

Po pierwsze...Nie ma takiej mozliwości :śmiecha się:
Po drugie ...jeżeli żeczywiście się tak stanie...a to jest niemożliwe....Uciekniemy gdzieść razem..tylko we dwójkę.... :Uśmiecha sie promiennie:

Victoria.

to się da załatwić xd w końcu się przyda mój dar xd

Marcus

:śmieje się perliście: Viktoria i Marcus no,no kto by pomyślał .....:zatrzymuje się i palcem u nogi na mokrym piasku pisze w ogromnym serduszku - Viktoria i Marcus :

Victoria.

:śmieje się cicho:

Marcus

:Całuje ją w czoło i idzie dalej:

Victoria.

:wpatruje się w wodę zamyślona:

Marcus

Oczym tak intensywnie myslisz..piękna?-:Obraca się tak oby stać przodem do morza a Vi obraca tak żeby była tyłem do morza i przylega do niej z całej siły... Surprised

czym myslisZ?

Victoria.

tak ... o wszystkim. o tym co było, co jest i co może być.

Marcus

A co w twoim mniemaniu może być?Proszę...daj kąkretną odpowiedź....

Victoria.

właśnie nad tym się zastanawiam xd

Marcus

Moja piękna,idealna Vi......idziemy do mojego pokoju ???:rzuca,i wybucha głośnym śmiechem:

Victoria.

:porusza zawiadacko brwiami: możemy iść xd

Marcus

:Jednym zgrabnym ruchem bierze ją na barana i z prędkością błyskawicy biegnie do swojego pokoju.:

Victoria.

:śmieje się marudząc że sama potrafi biegać: xdd

Marcus

::Wbiega i stawia Victorie na ziemi. Na plaży został zbudowany malutki parkiecik z paneli a nim stały 2 mochoniowe krzesła i stół. Na stole stał świecznik z 3 świeczkami. Wszędzie gdzie się dało dookoła też stały świeczki. Dał Vi różę i posadził ją na jednym z krzeseł. Sam siad n przeciwko i popatrzył Vi głęboko w oczy.::