Dom Demetriego, Nicole i Denitri

Alice Cullen

;spojrzała na niego, ale dalej się śmiała; eee..niee ;śmiech; nie potrzebuje ;śmiech; i tak by nie pomogły ;dalej się śmieje;

Aro

Zczsego sie w ogóle śmiejesz, hmm?

Nicole

Po co?:nadal się śmiała: Albo..pomogę ci..:była nowonarodzona wiec porwała go w objęcia i zaniosła na górę, śmiejac się i kilka razy udezyła nim o ścinę. Gdy byli na górze, zaczeła pomagac mu sie ubrać a na doe było słychac jej głośny śmiech:

Alice Cullen

;odchrząknęła; no juz z niczego..

Demetri

Nicole! :zaśmiał się: Jesteś dzisiaj jakaś nieokrzesana! :założył dżinsy i białą koszulę.: Co jest? :spytał z uśmiechem:

Aro

A z czego się śmiałaś co? ::usłyszał co mówi Dem i starał się nie roześmiać::

Nicole

Niccc...:zasmiała sie: Poprostu..mam swietny humor!:wybuchła tak ogromnym smiechem ze nie potrafiła go pohamować.:

Demetri

:patrzył na nią spod ukosa: Nicole, czy ty się dobrze czujesz? Może musisz wziąć jakieś leki?

Nicole

leki? Na wampira..Taa..uważaj bo pomoga...chodzmy na dł..bo tu sie zaraz jakiś pornos rozegra..jak tu dłużej zostaniemy sami..:zasmiała się jescze kilka razy i już uspokojona ale uśmiechnieta zbiegła na dół.:

Alice Cullen

;nie wytrzymała i roześmiała się; gdzie masz te tabletki?

Demetri

:zszedł za nią ze śmiechem:

Nicole

Alice! W szafce..xD.....:smieje się i przytula się do ojca: //porozmawiamy z nią teraz?:przekazuje mu.:

Aro

Nie wiem. Marcus wszystkie zjadł. ::zaśmiał się i spojrzał na Dema i Ni::
::do Ni:: Później.

Nicole

Okej..:zaczeła tańczyć w rytm: Trzeci wymiar-Dla mnie masz stajla:

Demetri

:oparł się o szybę od schodów, splątując ręce na piersi. Przyglądał się ni jak wariatce: