Komnata Afton'a.

Chelsea

:dochodzi z jękiem rozkoszy:

Afton

:dochodzi zaraz po niej, zatrzymuje się i powoli z niej wychodzi. Ponownie całuje jej usta:

Chelsea

:oddaje jego pocałunki wptątując mu palce we włosy. oddech ma nadal przyśpieszony:

Afton

:odsuwa się od niej i kładzie obok, nie spuszczając z niej wzroku:

Chelsea

:obraca się na bok przodem do niego. patrzy mu w oczy:

Afton

:odgarnia włosy z jej twarzy i uśmiecha się do niej lekko:

Chelsea

:też się uśmiecha ale po chwili poważnieje: a teraz się tłumacz. :patrzy mu w oczy z powagą:

Afton

:wzdycha: nie mam nic na swoją obronę.

Chelsea

:też wzycha i kładzie się na plecy patrząc w sufit: dlaczego mi to robisz?

Afton

nie wiem... :odpowiada cicho, nie spuszczając z niej wzroku:

Chelsea

:wzdycha i wstaje szukając swoich ubrań:

Afton

:podchodzi do niej i kładzie ręce na jej ramionach: Kocham Cię, wiesz o tym... I naprawdę będę się starał Cię nie krzywdzić.

Chelsea

powtarzasz to za każdym razem. :mówi z wyrzutem i wzdycha: też Cię kocham :całuje go krótko i ubiera się:

Afton

:siada na łóżku i przygląda się jej:

Chelsea

:zapina sukienkę.: mam jeszcze jedną misję do załatwienia :podchodzi do niego i siada mu na kolanach: