Komnata Demetriego

Nicole

Czy ty mnie wgl sluchasz???!!!:podnosi maxymalnie głos: Chodź....coś ci pokaże.:warczy.:

Demetri

Dziękuję... :westchnął, lecz się nie uspokoił: Denitri nie wyobrażam sobie, że byłaś aż tak naiwna! Przysięgam ci i obiecuję wszem i w obec, że jeśli jesteś w ciąży, ten facet oberwie!!
Nie jestem zbyt pobłażliwy... i nie będę się z nim cackał, i dobrze o tym wiesz.

Denitri.

nie .. jestem ... w ciąży! :mówi przez zęby: i jestem już praktycznie dorosła.

Nicole

Podejdziesz czy nie?:patrzy na nią spodełba:

Demetri

Nie możesz mieć pewności... A dorosła sobie będziesz jak skończysz conajmniej setke. Hmm.. :zamyślił się na chwilę po czym dodał: Nie chcę cię nigdy widzieć z tym gościem, rozumiesz?

Denitri.

:zaciskając usta w cieńką linię robi krok do przodu:

:warknęła do taty: będę się spotykać z kim zechce. nie możesz mnie trzymać na smyczy.

Nicole

:złap mnie za rękę i przyglądaj się uważnie. Pokazuje jej wszytkie obrazy i wspomniea..pomijajac te niektóre..xD z jej ciązy..to jak wygladała i wgl:

Denitri.

:skrzywiła się lekko, ale oglądała wszytko po kolei:

Demetri

:patrzy na nie, po czym nie wytrzymuje i wychodzi, nie ma zamiaru przy nich wybuchąć.:

Denitri.

:dalej patrzy nie zwracając uwagi na ojca:

Nicole

:skończyły się jej wpsomninia z chwilą przemiany: I co??

Denitri.

:spuszcza wzrok: przepraszam ... nie powinnam była tak wybuchać ... ale naprawdę ... wiem że nie jestem w ciąży ... nie mogę być.

Nicole

Niby czemu?:byta zdziwiona:

Denitri.

:wzrusza ramionami: bo jeszcze nie miałam pierwszego okresu. więc to niemożliwe.

Nicole

Och...:jękneła: Faktycznie, przepraszam...zapomniałam....