Komnata Demetriego

Garrett

:słysząc Aro szybko z niej wyszedł i przykrył się swoimi spodniami: Ale... przecież... Możemy!

Denitri.

chol.era :zaklnęła i szybko wysunęła się się spod garreta i łapiąc koc z łóżka okryła się nim: .... eee ... cześć ... dziadku ....

Aro

Cześć dziadku?1 Tylko tyle masz mi do powiedzenia?!
::spojrzał na Garretta:: W moim zamku nie będzie pornoli! Wynoś się...
::spojrzał na Den:: Zawiodłaś mnie... Nie zabezpieczyliście się!

Denitri.

:zaczerwieniła się spuszczając wzrok. syknęła przez zęby: wybacz .... ale mogłeś chociaż ... ZAPUKAĆ! xd

Garrett

:szybko się ubrał:
Nie mogę...zostać...? Przecież... ja nie chciałem źle!

Aro

Mogłem... Ale to mój zamek i wchodze gdzie chce Den.
::spojrzał na G:: Wynocha. Już, zanim postanowię cię rozszarpać... ::powiedział spokojnie::

Garrett

:spojrzał na Denitri:

Denitri.

:mruknęła do dziadka: wybacz. :podniosła wzrok przygryzając wargę:

Garrett

:spuścił głowę i wyszedł, żucając do Den: Póxniej się zobaczymy. :i wyszedł:

Aro

::odprowadził groźnym wzrokiem Garretta i znów spojrzał na Den::
Nie musisz prosić o wybaczenie... Tu chodzi o coś zupełnie innego. Mogłaś zajść w ciąże.

Denitri.

pa :mruknęła do garetta.: ... powiesz rodzicom? :spojrzała niepewnie na dziadka: wiem że mogę .... :znów spuściła wzrok:

Nicole

[buahaha, rodzice są nie lepsi..xD]

Aro

Nie, oczywiście, że nie. Nie jestem aż tak straszny. Ale obiecaj mi, że będziecie się zabezpieczać... Nie chcę potem nieprzyjemności z twoją mamą. Dobrze? ::uśmiechnął się:: Denitri, ty go kochasz?

Denitri.

dzięki :mruknęła i usiadła na łóżko: chociaż mam pewnie i tak się dowie :kontynuuje jakby nie słyszała pytania: i powie ojce .... a on zabije mnie i jego ... albo nie powie .... chociaż ojciec ... ehh, szkoda gadać xd

Aro

Denitri nikt się nie dowie, a na pewno ode mnie. ::uśmiechnął się: Chcę żebyś była szczęśliwa, a no seksu ci nie zabronię, ale żebyś tylko uważała. No, a Demetri co najwyżej ukręciłby mu kark, ciebie by nie ruszył, wież mi.