Komnata Felixa

Felix

;wstaje i kłania się;
Witaj Panie.

Corin. · Gość

Witaj Aro :kłania się mu i szybkim ruchem narzuca na siebie pelerynę zasłaniając rozdartą bluzkę:

Aro

Tak, tak witajcie.
::patrzy na Felixa::
Czy możesz mi wyjaśnić Felixie co tu się tu stało? I po co mnie ściągnąłeś aż z Denali?

Corin. · Gość

:skacze wzrokiem od Aro do Felixa nie wiedząc o co chodzi:

Felix

Więc...ja i Corin mieliśmy mały sparing, no i niestety nie obyło się bez szkód, ale spokojnie sam wszystkim się zajmę.
A ściągnąłem Pana, bo mam problem...ale to rozmowa tylko między nami dwojga.

Aro

Bo masz problem?!
::unosi brwi::
Nie wiem czy wiesz, ale obiecałem Sulpici, że w najbliższym czasie nie będę wyjeżdżał. Dziś to złamałem. Jeśli jest to coś mało ważnego...poniesiesz kare za to, że mnie ciągnąłeś taki kawał drogi.

Corin. · Gość

rozumiem. to ja pójdę. :wychodzi kłaniając się Aro:

Felix

Jest to ważne. Inaczej nie robiłbym tego, co zrobiłem.

Aro

::czeka aż Corin wyjdzie nie patrząc na nią i podchodzi do Felixa. staje na trzy metry od niego::
Więc o co chodzi?

Felix

;klęka przed nim na oba kolana;
Błagam...błagam Cię. Gdy poproszę Cię o śmierć, zrób to...Niedługo może się tak stać.

Aro

Felixie, o czym ty mówisz?
Przecież wiesz, że cię nie zabiję, jesteś zbyt cenny.

Felix

Błagam...
;spuszcza głowę w dół.;

Aro

Powiedziałem nie.
Zrozum, że nie możesz chcieć zrezygnować z życia przez dziewczynę.
::dotyka jego dłoni.::
Fascynujące...ty ją aż tak kochasz, że zginąłbyś z moich rąk za nią...
Ale ja swojej decyzji nie zmienie.

Felix

;wstaje i patrzy mu w oczy. Chce mu wszystko wykrzyczeć w twarz, lecz powstrzymuje się;
Dlaczego? Przecież jak byłbym załamany do niczego nie przydałbym się trójcy. Po co Wam zombie?

Aro

Nie podejdziesz mnie tak.
::kładzie mu rękę na ramieniu::
Życzę ci, by cię wybrała, jednak jak stanie się inaczej...wracaj do nas, nie próbuj nikogo prowokować. Ty i Demetri jesteście najleprzymi zabójcami na świecie...jesteście dla mnie jak złoto.
::cofa rękę i wychodzi::