Plac główny Volterry

Edward Cullen

Idziemy

Renesmee · Gość

::biegnie wampirzym tempem z tata na polowanie::

Edward Cullen

:dobiegają na miejsce i rozpoczynają polowanie:

Renesmee · Gość

::czai sie na jakas pume, obnaza zeby (pierwszy raz wyglada tak niebezpiecznie) i atakuje, po chwili zywi sie juz jej krwia::

Edward Cullen

:poluje zawzięcie, nie zwracając na nic uwagi:

Renesmee · Gość

::poluje dalej na kolejne pumy::

Edward Cullen

:nagle rzuca kawał mięsa i węszy:

Renesmee · Gość

::wyczuwa ludzi, odrzuca padline a jej oczy staja sie puste patrzy w dal za tata chce juz tam pobiec ale tata ja zatrzymal::

Edward Cullen

:łapie silnie Ness, i biegnie razem z nią w krzaki. wytęża wzrok i zauważa przyjaciela Belli - Toma - z wampirem. trzyma ją jeszcze mocniej i czeka na dalsze wydarzenia:

Renesmee · Gość

::zaciska zeby i oczy i zaczyna sie lekko trzasc, wie ze nie ma sensu sie wyrywac bo to nic nie da::

Edward Cullen

:patrzy na Ness i zastanawia się, czy aby nie wrócić. w tym samym momencie zaczyna się rozmowa:
W: Ile czasu mam jeszcze czekać? Na to, aż uporasz się z tą Bellą czy jak jej tam?
T: Już niedługo. Ale wiesz, może zmienimy plan? Może byśmy nią... no wiesz?
W: Stary, daj spokój. Jaka miała być umowa?
T: Wiem, ale wiesz...
:zły, wręcz wściekły zakrywa Ness uszy i waha się przed opuszczeniem tego miejsca. w jego głowie pojawiają się nieprzyjemne wizje, chce do nich podejść i ich skopać, ale bez szelestu wycofuje się do tyłu i biegiem rusza wraz z Ness do pokoju jej pokoju:

Renesmee · Gość

::wyrywa sie tacie i biegnie spowrotem ale zatrzymuje sie przed nimi i mowi do Toma::
To Ty...
::jest wsciekla i podchodzi do niego powoli malymi krokami::
Jaki niby plan??

Edward Cullen

:podbiega do niej ze złością w oczach, i nic mówiąc odciąga ją za siebie. nie ukrywając złości patrzy się w przyjaciela Belli i jego towarzysza:

Renesmee · Gość

::patrzy wsciekle na Toma::

Edward Cullen

:łapie za rękę Ness i mówi do nich przez zaciśnięte zęby nie odrywając zwroku:
Z wami niedługo się policzę.
Ness idziemy.
:biegną w stronę domu w ciszy: