Plac główny Volterry

Chelsea · Gość

:śmieje się: widzisz jak ja Cię znam xd

Aro

Hmm.. Tak. Maluję jedynie kobiety. Chociaż, ostatnio właśnie skończyłem dzieło niesamowitej trójcy! ::zaśmiał się cicho::

Chelsea · Gość

Carmen się pytała czy malujesz akty xd pochwal się swoją ogromną kolekcją xd

Carmen.

:zaśmiała się cicho wyobrażając sobie kolekcję 'dzieł sztuki' Aro, które namalowała w ciągu ostatnich 3 tys. lat:

Aro

Ogromna to nie jest...Ale tam pare szkiców...czy coś jest. ::wywrócił oczami:: Ja tam Picasso, czy Davinchi [czy jak to się tam pisze xD] Nie jestem.

Carmen.

:kiwa głową tłumiąc śmiech: od kiedy jesteś taki skromny ?

Chelsea · Gość

Da Vinci.
na mnie pora. Heidi jest, ale jedzenia dalej nia ma. ciao, darlings :mruga do nich i idzie w jakąś uliczkę:

Aro

Ech nie jestem skromny. Po prostu mówię prawdę, jak na władce przystało. ::uśmiechnął się::
::odprowadza Ch. wzrokiem::

Carmen.

:do Ch.: do zobaczenia :uśmiecha się do niej i spogląda na Aro: rozumiem.... :jej uśmiech staje się bardziej zmysłowy:

Santiago.

:wychodzi z zamku. ma cienie pod oczami i czarne oczy. zatrzymuje wzrok na C i A. przygląda się im chwilę z kamienną twarzą:

Aro

::uśmiechnął się szerzej::
I zostaliśmy sami... ::rozejrzał się po placu wzdychając. Zobaczył San. ale nie zareagował::

Carmen.

:unosi brew, a uśmiech nie schodzi jej z twarzy: przeszkadza Ci to..?

Santiago.

:przysłuchuje się ich rozmowie. obraca się tak żeby nie widzieli jego twarzy i staje w cieniu:

Aro

::popatrzył na nią z łobuzerskim uśmiechem::
Mi? Nie skądże... ::w myslach- Ech, obecnośc kobiet nigdy mi nie przeszkadza!::

Carmen.

:spojrzała na niego spod wachlarzy ciemnych, gęstych rzęs. Rozchyliła delikatnie wargi i przejechała po nich koniuszkiem języka: to się bardzo dobrze składa...