Plac główny Volterry

Denitri.

:odprowadza wampira wzrokiem zastanawiając się czy należy do straży:

Sulpicia

:wstaje i podchodzi do Denitri: witaj Denitri :uśmiecha się do niej: ale wyrosłaś

Denitri.

hej, babciu :uśmiecha się; wiem ... rodzice też się dziwią.

Sulpicia

Co tam u Was słychać?

Denitri.

a dobrze. jak na razie nikomu jeszcze nie udało się mnie zabić, tata ma swoje misję, a mama zadomowiła się w komnacie taty. :uśmiecha się:

Sulpicia

Jak to jeszcze nikomu nie udało się Ciebie zabić?Ktoś chciał Cię zabić? patrzy na nią zaskoczona:

Denitri.

:przypomina sobie że babcia o niczym nie wie: wiesz ... bo te wampiry, które polowały na mamę ... polują teraz na mnie. już pare razy były blisko ... ale zawsze mnie ktoś ratował... :stara się uśmiechnąć pocieszająco:

Sulpicia

Tak samo jak Twoją mamę....czy oni nigdy się nie uspokoją? :mówi do siebie: Mówiłaś dziadkowi?

Denitri.

on wie. uratował mnie ostatnio. i powstrzymał pragnienie kiedy krwawiłam na jego oczach :krzywi się lekko:

Sulpicia

:myśli: kazał Ci siedzieć tutaj?

Denitri.

cóż ... jak na razie tylko tu wampir się na mnie nie rzucał ... ale to pomijając ... :postanawia jednak nie kończyć: tu jestem chyba najbezpieczniejsza.

Corin

:wychodzi na plac i podchodzi do S. i D. : witajcie drogie panie. ;uśmiecha się zawadiacko: My się chyba nie znamy... :patrzy na młodą towarzyszkę Su:

Denitri.

:przygląda się wampirowi: Denitri. Miło mi :uśmiecha się lekko:

Corin

:szarmancko całuj jej dłoń: Corin.

Denitri.

słyszałam o Tobie. powinieneś znać mojego ojca - Demetriego. :cały czas na niego patrzy: