Plac główny Volterry

Caius

Nie! :rozejrzał się i uświadomił sobie, że wszyscy się patrzą: Ale mogłabyś być choć trochę przyzwoita! Jesteś ochydna. :znów się skrzywił:

Athenodora

To może nie powiniśmy być razem. :wywarczała o parę słów za dużo. Było ejj naprawde przykro.:

Caius

:nie odpowiedział, wcale nie chciał się znów z nią rozstawać, bo ją kochał, ale był wkurzony, że zdradziła go z człowiekiem:

Athenodora

:nie powiedziała nic i złapałą się za głowę i usiadł na ziemi, bardzo chciała mieć dziecko, pragneła go jak jescze niczego w zyciu. zaczeła bujac się w przód i tył:

Caius

:przyglądał się jej w milczeniu:

Athenodora

Wybaczysz mi?:pyta cicho nie patrząc na niego:

Caius

:wiedział, że jeśli jej nie wybaczy, to zrobi głupstwo, stanął przed nią i podał jej rękę by wstała:

Athenodora

:popatrzyła na niego niepwenie i ujeła jego dłoń. Podcągneła się i wstała. Nie mówiąc nic. :

Caius

:przytulił ją do siebie, trochę mechanicznie: Nigdy więcej tak nie rób, dobrze?

Athenodora

:pokiwała głową, a oczy zaszły jej łazmi. Wczepiła sie w niego: Przepraszam.

Caius

:przytulił ją z czułością, tym razem. Zrozumiał, że jej naprawdę jest przykro, więc połozył głowę na jej ramieniu, tak by ona mogła na jego: Wybaczam kochana. :powiedział, uspokajając się powoli:

Athenodora

:przytuliła się do niego mocniej i stała tak w bezruchu, napawając się nim.:

Caius

:powoli głaskał jej plecy: W pożądku? :spytał już całkiem opanowany:

Athenodora

mam wyrzuty sumienia..ogramne....:wyszeptała raz jeszcze: Przepraszam...

Caius

Dobrze...zapomnę os prawię. :powiedział nie ruszając się: