Plac główny Volterry

Denitri.

a powinnam? :uniosłam brew:

Michael

-Nie widzę powodów... Ale wiesz, nie wiem co myślisz. - Wzruszyłem ramionami.

Denitri.

to chyba dobrze. Niektórych rzeczy nie chciałbyś wiedzieć.

Michael

- Nie może być chyba aż tak strasznie... - Uśmiechnąłem się lekko i znów usiadłem na ławkę. - Siadaj. - Poklepałem miejsce obok siebie.

Denitri.

cóż... może. :usiadłam koło niego udem stykając się z jego udem:

Michael

Uśmiechnąłem się szerzej, przyglądając sie jej.
- Skoro już wiesz kim jestem, to... Nie mamy chyba przed sobą tajemnic, nie? Chyba, że czegoś nie wiem...

Denitri.

hmm ... zależy co chcesz wiedzieć. :spojrzałam mu w oczy: pytaj. :zauważyłam kątem oka pare wampirów na placu: chociaż chyba ... ktoś nas może podsłuchać.

Michael

-Prawda...- Wstałem.- To co? Udamy się w jakiś.. Bardziej ustronne miejsce?

Denitri.

okej. :złapaliśmy taxi i pojechaliśmy .... do Seattle:

Benjamin

:Wchodzi na plac główny. Przygląda się miejscu. Od lat tu nie był ale trzeba czasami odwiedzać starych znajomych. Przybył w odwiedziny do rodziny Volturi. rzez plac przechodzi droga do siedziby więc postanowił usiąść na ławce i poczekać przyglądając się przy tym wszystkim przechodnią:

Denitri.

:wjechałam na plac kradzionym porshe i zaparkowałam w jednej z uliczek wciąż skubiąc wargę. Wyszłam z samochodu i owionął mnie przyjemny powiew wiatru, który rozwiał mi włosy. Weszłam na plac i usiadłam na jednej z bocznych ławek myśląc nad wszystkim:

Benjamin

: Zauważyłem wampirzyce. Zanim aro wróci minie kupa czasu-powiedziałaem w myslach i podeszłem do wampirzycy:
Mogę? :Spytałem przyjaźnie:.

Denitri.

:podniosłam wzrok na obcego ... wampira. (ja jestem półwampirem i moje serce bije - przypominam/powiadamiam xd): taak. :przyglądałam mu się uważnie. widziałam go pierwszy raz w życiu:

Benjamin

:Chaciałem zachować się grzecznie do puki nie odpowie, ale usiadłem( A tak zapomniałękm przepraszam:D):
Hmm. Jesteś tutejsza??

Denitri.

(odpowiedziałam! xd jest tam 'taak' Mr. Green

)

tak. Ale Ciebie widzę pierwszy raz. :uśmiechnęłam się przyjaźnie: