Podziemie

Afton

:przysuwa się bliżej , nie spuszczając z niej wzorku: to bardzo dobrze.... :uśmiecha się łobuzersko: urządziłaś już swoją komnatę ? :zapytał unosząc brew:

Victoria.

taak. zadomowiłam się tutaj zadziwiająco szybko. dobrze że jesteś. Aro poliecił mi znaleźć kogoś kto przybliżyłby mi zasady. :dalej uśmiecha się łobuzersko:

Afton

chętnie się tym zajmę... i chętnie zobaczę jak się urządziłaś :uśmiecha się zawadiacko:

Victoria.

więc chodźmy :idzie w stronę swojej komnaty oglądając się na niego:

Afton

:idzie za nią uśmiechając się:

Bella.

:spaceruje, samotnie myśląc że może na kogoś wpadnie:

Eleazar.

:szuka Aro. przygląda się z daleka nieznajomej. darem wyczuwa jedak coś znajomego ...: Bella? :mówi cicho, ale wie że go usłyszy:

Bella.

nie, mylisz się.;>
trochę się zmieniłam.. ale to nadal ja..xd

Eleazar.

:przesuwa po niej powoli wzrokiem: właśnie widzę że się zmieniłaś ...

Bella.

jak, to każdy mówi na gorsze...

Eleazar.

hmm .... nie wiem czy powinno się to porównywać. niektóre zmiany nie są ani na lepsze ani na gorsze. po prostu są zmianami, :podchodzi do niej i staje przed nią, tak że stykają się prawie nosami: ale i tak najważniejsze jest to czego nie widać, i czego się zmienić nie da.

Bella.

w romantyka się bawisz? xd

Eleazar.

stwierdzam fakt :uśmiecha się łobuzersko: ale jeśli chcesz .... a piękna pani, czy te gwiazdy nie mówią nam żeśmy sobie pisani? niczym w księżyca blasku, czyż nie jesteśmy w miłości potrzasku? :nie wytrzymuje i wybucha śmiechem:

Bella.

:zaczyna się śmiać:
o, boże! xddd
jesteś pozytywnie walnięty. xd

Eleazar.

byś się zdziwiła jak bardzo :uśmiecha się łobuzersko: