Sala balowa

Aro

::patrzy jak wkładają sobie obrączki i mówi::
Ogłaszam was mężęm i żoną.
::patrzy na brata rozbawiony::
Możesz pocałować panne młodą. ::powstrzymuje śmiech::

Caius

:piorunuje go wzrokiem i całuje krótko, lecz namiętnie At.:

Athenodora

::uśmiecha się łapie Caiusa za rękę i wybiegają z sali::

[next w hotelu xdd]

Aro

::odprowadza ich wzrokiem patrzy na Nikki i mówi::
To jak?Idziemy upolować paru ludzi?::uśmiecha się::

Nicole

::chytrze wysypała na nich 2 opakowania ryżu, roześmiałą się i pobiegła do ojca.::

Chodźmy na to polowanie..::uśmiecha się::

[Ja będę koło 20...spadam.....mam nadzieje że ty też będziesz xddd natka]

Aro

::uśmiecha się, zrzuca z siebie szatę i nakłada pelerynę. Bieże małą na ręcę i biegnie z nią na polowanie::

[next na głównym placu Volterry jak coś to polujemy w uliczkach i spoko. Postaram siębyć]

Nicole

:przed drzwiami zasłania mu oczy opaską, specialnie taką żeby nic przez nią nie widział. Pocałowała go delikatnie w usta i wprowadziłą do środka. Na środku sali stał wielki stół, specialnie przygotowany przez nia. W butelkach pod ścianą stała krew którą potem, pili by w kieliszkach...(hahaha, normalnie jak wtedy w restauracjixD). Uśmiechneła się i trzymając go za rękę posadziła go na krześle. Sama usiadła naprzeciwko niego i błyskawicznie zapaliła świecznik. Znów uśmiechneła sie najpromienniej jak umiała. Starała się nie ukazać tego jaka byłą podniecona prezentem, jaki miała dla niego w pokoju obok.:

Demetri

:uśmiechnął się:
Chciałaś powtórzyć tamten wieczór?
Powiem ci...że ci się udało.

Nicole

:uśmiechneła się:

No, tak. Chciałam go dokończyć....Nawet mam ten golf..i naszyjnik..i telefon...ale..mam też prezent..:patrzy na niego tajemniczo:

Demetri

Ohh, nie musiałaś...naprawdę... :patrzy jej w oczy zaciekawiony, co też ona nacudowała:

Nicole

Ale ja chciałam, ci głupcy..:użyła głosu władzcy:
Przerwali nam go. Chcesz zobaczyć prezent? Bo nie wydajesz się podniecony..i uważaj! ja wiem co ci łazi po głowie...

Demetri

:zaśmiał się:
Mi nic po głowie nie chodzi...jak narazie. :znów się zaśmiał:
No pewnie, że chcę.

Nicole

:zaśmiała się:
Narazie?
:popatrzyłą na niego po czym wstała i podeszła do drzwi oddielających tą slaę balową od drugiej. staneła przy nich z rękami na klamce:
Gotów?:uniosła brwi.wtdawała się taka mała jak kruszynka przy tych wieeelkich dzwiach:

Demetri

:Zaśmiał się:
Tak.

Nicole

:otworzyła drzwi za którymi stał

popatrzyła na Demetriego i zanuciła:

Tam,da, dam , ta ta da dam....